limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Szpital->Praca->DG->Serwis(Będzin)->Dom->Ustawka w Będzinie itd.

  • DST 91.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 20.22km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 lipca 2012 | dodano: 03.07.2012

Rano do przychodni w szpitalu w Czeladzi na kontrolę. Wolne do końca tygodnia. Jeszcze. Potem z ZLA do pracy. Z Czeladzi wyjeżdżałem tuż po burzy. Mokro jeszcze było w Będzinie ale w Sosnowcu już sucho. Dziś pewnie cały dzień taki będzie.

Powrót z pracy na Dąbrowę Górniczą. Coś po drodze zaczęło dziwnie w kole jęczeć więc zrobiłem zwrot na serwis w Będzinie. Po drodze przestało w kole jęczeć ale byłem już pod serwisem więc wszedłem i zapytałem o sytuację Nowego Rumaka. A sytuacja jest taka, że obręcz koła zadniego do wymiany. Czy coś jeszcze to się okaże.

Dotarł też niedawno wyszukany w sieci i zamówiony zaczep do Garmina (wziąłem 1 na zapas). Będę go mógł teraz znowu mocować na kierownicy. Bardzo to ułatwia obsługę.

Na 17:00 pognałem do Będzina na ustawkę. Spotkanie pod Zamkiem. Grupa zmyślnie schowana w murach przed słońcem. Tym razem 10 osób łącznie ze mną. Na początek lot wzdłuż Czarnej Przemszy na Zieloną i dalej na P3. Tam robimy kółeczko i się zakotwiczamy na moment w jednej z knajp. Jak się okazuje, moment nieco się przeciąga przez burzę. Jest mokro, jest wesoło. Po burzy lecimy na Zieloną pod parasole przy fontannie i tam znów chwila na zacieśnianie znajomości. Czas leci i w końcu zapada decyzja, że wracamy. Różniastymi wertepkami i asfaltami lądujemy w Będzinie. Tam część osób uderza do siebie. Z Prezesem Ghostbikersów lecimy w pobliże ich DOMU ZŁEGO, gdzie się żegnamy. Marcin i ja odprowadzamy Edytę pod drzwi. Pożegnanie i lecimy dalej bo tak cośik ciągle mryga.
Marcin jedzie do siebie, ja do siebie.
Moja droga wiedzie przez Czeladź, Grodziec i Gródków. Przez całą Czeladź deszczyk tak sobie pokapuje ale w sumie niegroźnie. Gdyby się taki całą drogę utrzymał, to by było całkiem ok. Ale nie. W Grodźcu, na drodze do Gródkowa, dopada mnie ulewa więc jak dojeżdżam do Gródkowa to już mi się nie spieszy bo i tak względnie suchy nie dojadę.
Po drodze ciągłe flesze. Nie wiem, czy przekroczona prędkość ale jeśli tak, to jestem już bankrutem, czy żem taki piękny ;-) Chociaż po zdjęciach Nekora z Ustronia to raczej w to wątpię.


Dzisiejszy skład - foto autorstwa Nekora.


Kategoria Inne


komentarze
amiga
| 21:33 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Burza dała się we znaki chyba wszystkim w naszym województwie
avacs
| 16:56 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj No jak teraz masz zaczep do garmina na kierownice to znow można się gdzieś wybrać zdając się w 100% na niego i patrzec gdzie i jak nas zaprowadzi
limit
| 13:21 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj kosma100: Właśnie czytałem info. Nie mam na razie planów na czwartek więc wielce niewykluczone, że się zjawię. Chyba, że mi coś nieoczekiwanego wyskoczy. Choć będę pracował nad tym, aby się tak nie stało :-)
kosma100
| 11:49 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj limit Kroi się spontaniczne ognisko :-)
Może reflektujesz? :D
amiga
| 11:30 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj tytan pracy. ;P
limit
| 11:15 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Już przebiegła. Wolne do końca tygodnia i potem praca, praca i praca bez końca aż do urlopu :-)
amiga
| 10:25 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Mam nadzieję, że kontrola przebiegnie bez problemów.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!