limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano: 08.06.2012

Na starcie jakoś tak mokro za oknem ale nie padało. +15C. Wyjechałem tak spóźniony, że nawet nie próbowałem nadrobić po drodze. Łącznie obsuwa 10 min.
Gdyby dało się chodzić bez używania stóp... Jak stanę "na dwa nogi" to wiem, że wczoraj trochę pochodziłem. Ale jeździ się bez problemu.
Owa poranna mokrość sięgała tylko do Będzina. Już na Środuli i dalej na Zagórzu sucho. Musi, ten deszcz co to go Olo wczoraj zapowiadał w końcu się zdecydował i spadł.

Powrót bez udziwnień prosto do domu przez centrum Dąbrowy, obok mola na P3, Zieloną, Preczów i Sarnów. Fajnie ciepło, wiaterek. Jechało się bardzo przyjemnie.
Dopiero jak mi przyszło zsiąść z rowerka to się schody zaczęły. Tak jak myślałem, teraz mi chodzenie po górach bokiem wychodzi :-) Ale i tak nie żałuję wczorajszego wyjazdu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!