limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Alkoturystyka

  • DST 19.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 19.00km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano: 07.06.2012

Dzień... bogaty.

Zaczęło się od tego, że Kosma100 ogłosiła na BS, że wybiera się rowerowo w czwartek w góry (pociągiem do Wisły-Głębce, rowerkiem na Kubalonkę i szlakiem do Goleszowa, pociągiem powrót). Po drodze plany zmutowały i zrobiła się z tego wycieczka piesza.
Zgłosiłem chęć udziału, dostałem namiary (o niektóre namolnie się dopytywałem :-] ), i dziś odbyła się realizacja.

Najpierw rano rowerkiem do qmpla, do Będzina. Tam zakwaterowawszy mu rowerek i chwilę pogadawszy udałem się na dworzec kolejowy Będzin Miasto i nabyłem bilet na wskazany pociąg. W onym pociągu, który to był się zjawił bez czasowej obsuwy, spotkałem Prowodyrkę dzisiejszego dnia :-)
Dwie stacje dalej do składu dołączyli jeszcze t0mas82 (w onej sławetnej ortezie, co to ją na BS już trochę widać było) oraz olo81. Skład w komplecie.

Droga do Wisły upłynęła szybko i wesoło ale detali nie przytoczę bo ponieważ:
- jak to piszę to jest 23:25;
- wesołych momentów było tak wiele, że niemożliwym było je spamiętać;
- wesołość wynikała z kontekstu więc urwane zdania (których i tak nie pamiętam) nic by nie powiedziały o klimacie podróży.
Dalej zresztą też było wesoło.
Od razu wbiliśmy na niebieski szlak i od samego początku zaczęliśmy robić dublowanie grupek, które przybyły tym samym pociągiem i wyruszyły wcześniej. Odpadli wszyscy, łącznie z "kijankami". Żywię podejrzenie, iż odpadli nawet tacy, co przyjechali pociągiem wcześniej. Niestety twardych dowodów na to brak.

Szło się rewelacyjnie (po drodze chytrze zmieniamy szlak na czerwony) aż do pierwszego schroniska, w którym to turystyka przerodziła się w alkoturystykę. Sprzyjające okoliczności natury sprawiły, że odbyła się konsumpcja w dwóch kolejkach. Połączona z futrunkiem i kolejnymi żartami. I tak jakoś ponad godzinka poleciała.
Ruszamy dalej czerwonym szlakiem i po czasie niespecjalnie długim natykamy się na zdradziecko ulokowane kolejne schronisko. Ponieważ okoliczności przyrody są nadal zadziwiająco sprzyjające, aplikujemy sobie powtórkę z konsumpcji. Tu jakoś odnosimy jeszcze większe straty na czasie i okazuje się, że jeden pociąg już jest nie do osiągnięcia.
Czas ruszać. Schodzimy początkowo niebieskim szlakiem w stronę Jawornika generalnie ale po drodze jakoś tak wychodzi, że robimy sobie skrót stokiem narciarskim i zamiast zejść do Jawornika niebieskim szlakiem schodzimy drogą po przeciwnej stronie potoku. Tam już prosto asfaltem deptamy do centrum Wisły na dworzec.

Powrót w pociągu to misz-masz drzemek i dalszych pogaduch. Docieramy do Katowic, gdzie czeka nas przesiadka więc pogaduchy ciągle w toku.
Przyjeżdża pociąg, wsiadamy i powoli grupa się rozpada. Olo wysiada w Sosnowcu. Ja w Będzinie. Jak dalej skład się podzielił to nie wiem :-)

Dzień spędzony bardzo fajnie. I nie zepsuły go blazy od chodzenia, którego na taką skalę nie uprawiałem już kilka ładnych lat. Ale i tak było warto. Kondycja zdobyta na rowerku znakomicie się sprawdzała w górach.


Pomiar prędkości pociągu. GPS stwierdził, że max tu gdzieś było 92km/h.


Dzisiejsze dojazdy na i z dworca.


Piesza część dzisiejszego dnia.

Dzięki, Monika, za zaproszenie do wypadu a wszystkim: Monice, Grzegorzowi i Tomkowi za wspaniale spędzony dzień.

I zdjęcia:


Dojeżdżamy do celu. Przygotowania przedstartowe.


Gdzieś na szlaku. Aparaty dobywane były ze zręcznością zawstydzającą rewolwerowców.


Oprzeć się nie dało temu odruchowi no bo jak można na taki widok...


Wyskoczyliśmy też na chwilę za granicę.


Kosma przygotowuje włochatego robala do sesji makro.


Hasło jak najbardziej korespondujące z alkoturystyką. W tym miejscu utknęliśmy na dość długo.


A potem trzeba było sobie już skracać żeby zdążyć na jakikolwiek pociąg do domu.


Udało się nawet na chwilę przysiąść...


... nim ten pociąg zabrał nas do Katowic.


A potem jeszcze po drodze do domu temu jeżu pomogłem się wspiąć na krawężnik :-]

Link do pełnej galerii


Kategoria Inne


komentarze
amiga
| 08:04 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj Ech, piękna wycieczka.
limit
| 20:07 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Kosma: pytać zawsze można. Tylko czy jesteś gotowa na odpowiedź... ;-)
andi333
| 20:05 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj A może Rzeszowski full -Wańka-Wstańka :P
olo81
| 19:24 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj też dzięki :)
fajnie widać na ławeczce jaki padnięty jestem
ale lepiej się pozytywnie upodlić niż siedzieć w domu :D
zdjęcie kosmy wymiata :D

t0mas82
| 19:06 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Chyba lubelskie full-e jak w tym alkosongu disco-polo :)
kosma100
| 18:41 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Dwa fulle?
Krzychu22
| 18:37 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj A może dwa?
kosma100
| 18:34 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj limit Mam intymne pytanie... mogę zadać?
Kysu
| 18:24 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Coś się kroi? Tomek kupuje fulla :D ?
;)


Fajna alternatywa aby inaczej pomęczyć nogi nie tylko kręcąc, pozdrowienia dla Was
Krzychu22
| 18:22 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Teraz mi Krzychu uświadomił że spotkaliśmy się z Grzegorzem na Polo w sosnowcu dopiero teraz po kojarzyłem rower na którym jeździł.
limit
| 13:08 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Andi:Powiedzmy, że będę rżnął głupa, że nie wiem o co biega :-p A informacji szukaj u źródła :-]
andi333
| 13:01 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Po fotach widzę że coś się kroi ? chyba że się mylę :D
limit
| 09:22 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Dlatego mu pomogłem się wspiąć bo po drodze już ze 2 jeże widziałem rozjechane. To niby spokojna ulica, tam gdzie go spotkałem, ale mimo to się zatrzymałem. Poza tym była okazja do foto :-)
gozdi89
| 08:57 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj jeż komandos, żadna przeszkoda mu nie straszna, tylko niestety życie daje inne realia. Większość tych stworzonek na partyzanta próbuje przez drogę przejść kończąc pod kołami blaszaków.
t0mas82
| 07:41 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Ja również dziękuje za miło spędzony dzień :) Szkoda, że nie udało się dotrzeć do kolejnego schroniska na Czantorii :) Ale co się odwlecze ...

Train of Koleje Sląskie from Gliwice to Częstochowa przez Zabrze.

:D :D

Pozdrawiam :)

kosma100
| 07:18 piątek, 8 czerwca 2012 | linkuj Dzięki za przefajną wycieczkę :-)

Pan tu nie stał!
Pozdrawiam!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!