limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD - teoria żaby vs rowerzysta

  • DST 34.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.81km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 czerwca 2012 | dodano: 05.06.2012

+12 na termometrze. +16 km do statystyk. Mokro ale nie aż tak jak wczoraj. Na razie nie pada choć prognozy takie, że strach się bać.

Powrót wertepkami do Dąbrowy Górniczej i dalej pod molo na P3, Zieloną, Preczów i Sarnów.
Jak tak dojeżdżałem do P3 to na północy widziałem nisko wiszącą chmurę. Zaczęło nieco pokapywać i w miarę zbliżania się do owej chmury pokapywanie się rozkręcało. I tak mi się przypomniał zaczytany gdzieś podobno "fakt", że jak żabę wrzucić do wrzątku, to wyskoczy. Jak ją wrzucić do wody i wodę powoli gotować, to się żabę ugotuje. Ile w tym prawdy to nie wiem bo jakoś w ogóle mnie nie kręcą takie "eksperymenty" ale przypomniała mi się ta... hm... teoria w związku z tym jak się zachowują rowerzyści.
Jak rowerzysta wyjrzy za okno i widzi, że leje to z domu nie wychodzi. Ale jak tylko chmura wisi to wsiada i jedzie. Jak po drodze zacznie pokapywać to zwykle jest tak, że myśli "a tam tyle" i jedzie dalej. Potem zaczyna nieco mocniej woda popadywać to się jedzie i myśli, że jeszcze nie jest tak źle. Potem deszcz już tak zaiwania, że biker cały mokry to dochodzi do wniosku, że a co tam. Jak już przemókł do suchej nitki to jaki sens jest zawracać. No i tak jak ugotowana żaba biker kończy zlany do gołej skóry.
A potem biker w blogu pisze, że lało jak sk...syn ale jechało się zajebiście i szkoda, że nikt inny się nie zdecydował. Ma ta teoria jakieś ręce i nogi?


Kategoria Praca


komentarze
amiga
| 07:59 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Cyklora jest u Ciebie rozwinieta w pełni, to jest już nieuleczalne
limit
| 07:48 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Czyli właściwie takie zachowanie można dodać do katalogu objawów diagnozowania cyklozy :-)
amiga
| 07:06 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Ja wczoraj wymiękłem, jak zobaczyłem prognozy, a mogłem spokojnie pojechać.
gozdi89
| 22:54 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Ja również się pod tym skrobnę zwłaszcza jak wpadnie się w jakąś ulewę (przykład powrót z masy z Zabrza) mokrzy totalnie ale jakoś człowiekowi lżej na duszy wszystkie problemy razem z tą deszczówką spływają po tobie. No i jakie wspomnienia potem.
andi333
| 20:01 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Ma i podpisuję się pod nią rękoma i nogami :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!