limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOZD - no nie umiem się zachować w towarzystwie :-p

  • DST 41.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.03km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 czerwca 2012 | dodano: 04.06.2012

16 km do pracy. +13 na termometrze. Mokro ale jechało się całkiem ok.

W międzyczasie wyskok na pocztę i się urodziło kolejne prawie 4km.

Po pracy próba ucieczki przez Dąbrowę Górniczą przed delikatnym pokapywaniem w drodze na spotkanie klubu GHOSTBIKERS w Będzinie. Średnio udana.
Popełniłem małe faux-pas i stawiłem się na spotkaniu klubu ROWEROWEGO na ROWERZE a nie jak cała pozostała ekipa "z buta" i "blachosmrodami". No nie umiem się zachować w towarzystwie i już :-)
Na spotkaniu było wprowadzenie na temat celów i dotychczasowej działalności klubu, werbunek nowych twarzy, wymiana myśl i poglądów. Po godzince spotkanie dobiegło końca. Pożegnania i na początek uderzam do Kauflanda w celu wiadomym. Z pełnymi sakwami powrót do domu przez Łagiszę i Sarnów. Całą drogę powrotną pokapywało. Pogoda smętna ale dało się jechać.


Kategoria Praca


komentarze
gozdi89
| 08:09 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj z przyczyn technicznych bez bików, gdyż ponieważ nie było gdzie takiej ilości w domu kultury pozostawić samopas, a na górę też nie było możliwości, bez sensu było by gdyby na wycieczkę rowerową iść na piechotę :p
amiga
| 07:30 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Spotkanie klubu rowerowego bez rowerów ? Bez sensu.
lukasz78
| 05:53 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj U nas w Warszawie wcale nie cieplej i też się sączy z nieba, zaraz zaciskam zęby i ruszam :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!