Siewierz - będę się w piekle poniewierał
-
DST
117.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
06:51
-
VAVG
17.08km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dzień pod znakiem wypadu na zamek w Siewierzu pod przewodnictwem Ghostbikersów.
Wystartowałem mocno spóźniony o 8:45 a spotkanie pod Zamkiem w Będzinie było o 9:00.
Darłem ile się dało ale trochę światła w Gródkowie i tłumy przy targu nie współpracowały nieco mnie spowalniając. Dopadłem grupę ustawioną już do zdjęcia na 2-3 min. po 9:00.
Teraz już można było spokojnie się ustawić i jechać. Generalnie większość czasu robiłem za zamykającego peleton żeby było wiadomo, że dotarliśmy w komplecie.
Tempo było spokojne i nawet osoby, które zarzekały się, że one na najbliższym zakręcie zawracają, w końcu się przełamywały i jechały dalej. Dotarliśmy na miejsce, czyli do Siewierza, w komplecie. Powrót na Zieloną również odbył się w komplecie.
A po drodze było trochę atrakcji. Na Zamku w Sieiwerzu Ghosty załatwiły podnoszenie mostu zwodzonego :-)
Po najeździe na sklepy w Siewierzu udaliśmy się na Przeczycie, gdzie nad ogniskiem odbył się rytuał przypalania kiełbasek oraz ogólne bratanie się w rozmowie.
Powrót na Zieloną poszedł zadziwiająco sprawnie. Tam też pierwszy raz tego dnia zgrzeszyłem czyli wciągnąłem 0,5 żwawca. Zdążył ony żwiawiee nieco wyparować bo wybrałem się na objazd trasy dla Ghostów na odcinku Zielona-Lasek Grodziecki w wersji jak najbardziej pobocznej (foto i ślad z tego kawałka już jutro).
Udało mi się do złego namówić Ryśka, który pierwotnie w planach miał powrót do domu, oraz Marcina. Przejechali ze mną ten etap służąc jednocześnie za kierunkowskazy na zdjęciach.
Jako, że kręciliśmy się w okolicach Grodźca a Rysiek wspomniał, że jeszcze nie miał okazji być na Dorotce, to z Marcinem go tam wyprowadziliśmy. Foto, pogaduchy i dalej w drogę.
Różnymi zakosami, przez Park Rozkówka w Grodźcu, wertepami w Czeladzi dojechaliśmy do Strusi przy "94" gdzie ustrzelilim foto.
Dalej Marcin pociągnął naszą trójkę do Będzina, przez Syberkę do Wisienki - MIEJSCA ZŁEGO GHOSTBIKERSÓW. Tam też zgrzeszyłem 0,5 Rybnicki Full x4.
Na wesołych rozmowach czas szybko zleciał i zaczęło się robić ciemno. Czas było się w końcu zwijać. Pożegnaliśmy wesołe zgromadzenie Ghostbikersów i rozpoczęliśmy eskortę Ryśka do Bańgowa. Eskorta początkowo przebiegała wertepkami i bocznymi drogami przez Będzin i Grodziec do Czeladzi. Z Czeladzi asfaltem pojechaliśmy do Wojkowic i na Przełajkę. Dalej prosto do "94". W Bańgowie pożegnaliśmy Marcina, który uderzył na Czeladź i dalej do siebie. W chwilę potem Rysiek skręcił na Siemianowice Śląskie a ja pojechałem na Bytom by po drodze odbić do Michałkowic i dalej przez Wojkowice do siebie.
Dzień rowerowo rewelacyjny. Grupa zdobywająca Siewierz dosyć liczna. Fajnie było jechać w takim składzie.
Dziś tylko slad z GPS-a. Jutro pzrygotuje ślad z objazdu i inne detale.
I zdjęcia: Link do pełnej galerii
Na szuterku pod Siewierzem wszyscy rozpuścili konie ile mogli :-)
U celu.
Zwodzony most w górze.
Pierwsza akcja serwisowa.
Hasło: "ognisko" wywołało zadziwiający zastrzyk sił :-)
Z perspektywy kija ognisko wygląda tak...
Druga akcja serwisowa.
Tu pierwsze pożegnania.
Po zakończeniu na Zielonej wyciągamy Ryśka na Dorotkę.
I do Czeladzi.
Kategoria Inne
komentarze