DP(z_wiatrem)SOD(pod_wiatr_ale_obleci)
-
DST
40.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Standardzik poranny: 16km. Budzę się na wycie komórki: 4:00. Uciszam zmorę i przewracam się na drugi bok na 5 min. Odmykam oko 5:51. Jestem z czasem w głębokiej dupie. Za to wyspany :-) Przygotowania przedstartowe przepuszczone przez ZIP-a ale i tak wyjazd spóźniony o jakieś 20 min. Wypadam na dwór a tam zimno i wieje. Ale za to jak wieje! Wieje w TE STRONĘ co CZEBA :-) Dlatego też i czas dojazdu taki fajny wyszedł.
Po pracy przez Dąbrowę Górniczą do Będzina. Najpierw do Kaufa po "czteropak" Heinekena. Potem do serwisu odebrać zadnie koło od Meridy. Potem do kolegi z pracy, który był sobie w długi weekend połamał kostkę, w odwiedziny. Wszamaliśmy pizzę, obaliliśmy po browarku, wymieniliśmy nieco opinii na tematy różne. Potem powrót do domu przez Łagiszę i Sarnów. Wiatr dalej wiał, choć już nie tak, jakby kogoś powiesili. Ciągle jeszcze zimny. Jechało się jednak nienajgorzej.
Kategoria Praca
komentarze