limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOZD

  • DST 37.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 17.76km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 maja 2012 | dodano: 16.05.2012

Standardzik do pracy: 16km. Tym razem z przystankiem przy innym sklepie ale też po drodze. +7. Szału nie ma ale jedzie się nieźle. Jak się temperatura podniesie o jakieś 5 stopni to pewnie bez problemu zmieszczę się w czasie poniżej 40 min. z dojazdem.

Rano albo wiatru nie było, albo wiał akurat w tym kierunku co trzeba bo na niego nie zwróciłem uwagi. Za to po pracy nie dało się go zignorować. Może nie za mocny ale za to zimny. Jakoś nie nastrajał do większych objazdów. Powrót wertepkami pod Plac Papieski, dalej w stronę Plejady, przez przejazd kolejowy obok Chemicznej, na ścieżkę przy cmentarzu. Potem przeskok na ścieżkę wzdłuż Czarnej Przemszy i wjazd do Lidla czyli zaopatrzenie vol. 2. Tym razem sakwy nieco lżejsze. Powrót przez Zamkowe, Grodziec, Gródków. Zdecydowałem się wdrapać pod górkę w Grodźcu bo alternatywa była taka, że wiatr na otwartych polach od świateł w Gródkowie aż do skrzyżowania na Grodziec. Tak to mnie trochę Dorotka zasłoniła i przy okazji fajny zjazd napędzany masą bagażu :-] A co! Trzeba z tych rutynowych dojazdów wycisnąć nieco przyjemności.


Kategoria Praca


komentarze
gizmo201
| 19:21 środa, 16 maja 2012 | linkuj nie zawsze tak jest niestety
avacs
| 19:09 środa, 16 maja 2012 | linkuj W podjazdach najlepsze jest to że później się zjeżdża.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!