DPOD
-
DST
54.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:34
-
VAVG
21.04km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny standardzik: 16km. +12. Niepotrzebnie bluzę z długim rękawem wdziałem bo na półmetku już dużo za ciepło mi było. Dziś kurs Srebrną Strzałą. Kółko z Meridy jutro do serwisu. A dziś się zobaczy. Może Masa w Zabrzu? W każdym razie trzeba piątek wyżyłować do maximum. Od jutra pogoda ma się rozsypać :-/
W pracy dopadł mnie jakiś dół nierowerowy i stwierdziłem, że odpuszczam zabrzańską Masę i wracam do domu. Pojechałem w stronę parku na Kazimierzu, dalej do centrum Dąbrowy Górniczej, obok mola na P3, dalej do przystani, przeskoczyłem na P4 i asfaltową ścieżką do Wojkowic Kościelnych. Tak po lekku miałem sobie jechać ale jak wyszedłem na prostą za Mariankami tak mi się "ścigacz" włączył i zacząłem stopniowo dokręcać tempo. Pod koniec już całkiem nieźle się pomykało. Nie wiem ile, bo GPS w trójkącie od czasu, kiedy urwał się zaczep ale tak pod 30 pewnie było. Dalej pojechałem na Marcinków. Tam na szuterek i w stronę Toporowic. Dalej przez Dąbie (skrzyżowanie już posprzątane po wczorajszym "bęcku"), Goląszę Dolną. Wbijam w teren i przebijam się do Psar. Tam asfaltem do domu z przystankiem przy sklepie.
Fajna pogoda do jazdy choć zauważalnie mocniej wieje. Aż trudno uwierzyć, że pogoda ma się tak bardzo rozlecieć.
Kategoria Praca
komentarze