DPOD czyli sielanka, jebudu, bum i do serwisu
-
DST
71.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:39
-
VAVG
19.45km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano standardzikiem 16km. Cieplutko. Wyjechałem 6:15 i trzeba było 5 minut na trasie odrobić. Udało się nawet 7 min. odrobić :-)
Po pracy plana miałem takiego, że sobie wzdłuż P4 pojadę do Wojkowic Kościelnych, potem wbiję na szuterek do Siewierza. Dalej pomknę lasami na Zendek, myknę przez Świerklaniec i nazad do domu. Do Siewierze plan szedł gładziutko. Wypadłem z szuterku, minąłem stawy, skręciłem na centrum a potem coś mnie podkusiło i odbiłem w prawo i zaraz w lewo i wylądowałem na jakichś łąkach. Coś tam po tych łąkach jechało więc ja rowerem nie dam rady? No i się zacząłem tam turlać spacerowo. Po drodze okazało się, że miejscami jest grząsko, pod kołami cosik mlaska. W końcu się ślad urwał. Nie pozostało nic innego jak "na krechę" drzeć przed siebie. Dopadłem jakiejś wyjeżdżonej polno-leśnej dróżki, która znowu się skończyła w polu. Off-road po raz drugi i trafiam do lasu gdzie coś bardziej widać jak droga. Tyle, że bagienko. Ze 3-4x trzeba zsiąść bo rozlane na całej szerokości i diabli wiedzą jak głębokie. W końcu docieram do takiego miejsca, gdzie widać cywilizację czyli dwa samochody. Jak takie wjechały to jestem w domu. Jadę sobie już ładnie utrzymaną drogą i nagle coś mi tam z tyłu strzeliło. Pomyślałem, że kamień (bo to nie pierwszy dziś) i jadę dalej. Ale dupą coś tak dziwnie rzuca. Zatrzymuję się, kręcę zadnim kółkiem i faktycznie coś krzywo chodzi. Przyglądam się uważniej a tam zonk. Pękła szprycha. Plan poszedł w pi...gułę. Grzecznie asfalcikami do centrum Siewierza. Tam chwila oddechu, wszamanie drożdżówki i potem już asfaltami prosto do domu przez Boguchwałowice, Przeczyce, Toporowice, Dąbie, Goląszę i Strzyżowice. W Dąbiu na środku skrzyżowania dwa autka bęcnięte. Jeden pewnie myślał, że zdąży a drugi pewnie myślał, że tamten nie będzie próbował. Obaj się pomylili.
Jutro do pracy Srebrną Strzałą a kółko do serwisu :-/
Sielanka. Już po przeprawach terenowych ale jeszcze ze sprawnym kółkiem.
Paręset metrów od "sielanki".
Podobno Carmageddon mają wznowić. Ci już pewnie zaczęli treningi przed premierą.
Kategoria Praca