DPZD vol. 2
-
DST
39.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.50km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano 16km. Jeszcze w czapce i rękawiczkach. Piecuch jestem.
Po pracy nie wypalił wspólny z Marcinem kawałek objazdu bo on w inną stronę i o innej porze. Z pracy wertepkami na Plac Papieski. Dalej ścieżką rowerową tak do połowy Kombajnistów i odbicie w prawo, potem w lewo, znowu w prawo i tak dociągnąłem od torów linii tramwajowej 24 i wyjazdu z Plejady. Dalej na przejazd kolejowy, stamtąd koło pałacyku w stronę "Żylety". Kawałek w stronę Będzina asfaltem a potem ścieżką wzdłuż Przemszy (Czarnej zresztą). Wjazd do Kauflanda. 20kg towaru do sakw i już spacerkowym tempem, z obciążoną dupą nie-prosto do domu przez Łagiszę i Sarnów.
Pogoda kusi do jeżdżenia ale z ładunkiem sobie odpuściłem. Dziś pora się nafutrować i wyspać bo jutro Masa Krytyczna w Katowicach a po niej... diabli wiedzą co się będzie działo. Może znowu o północy wrócę do domu. A kto wie, czy i nie później. Z góry mówię, żadnego rzucania monetą.
Kategoria Praca
komentarze
Jeśli mi się uda być na masie i przygarniecie wolnojeżdżącą Kosmę to się piszę na taki powrót ;-)
Pozdrawiam!