Nawet nie za garść dolarów, po prostu przez głupie 5 zł.
-
DST
106.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
05:17
-
VAVG
20.06km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
DPOND
A zaczęło się jak zwykle poranną "szesnastką". Upałów nie było i wdzianko zimowe.
Dnia poprzedniego na Pogorii wstępnie umówiliśmy się na jeżdżenie więc dziś około 14:00 zadzwoniłem najpierw do Marcina, potem do Damiana, do Pawła i do Tomka. Wyszło z tej konferencji, że Marcin dziś nie jeździ, ja spotykam się z Damianem na Mecu o 15:40 i jedziemy do Katowic na spotkanie z Tomkiem a Paweł, jak da radę, to do nas po drodze gdzieś dołączy. Z info na bikestats jeszcze dowiaduję się, że pojedzie z nami też Krzysiek.
Przejazd do Katowic dość sprawny, tempem w sam raz. Przyjechaliśmy 10 min. przed umówioną 16:30. Tomek już czekał. Krzysiek, podobno tradycyjnie ;-p , miał się spóźnić. Ja tradycyjnie za szamanie a chłopaki zagłębili się w techniczne dysputy na tematy rowerowe. Tak nam zleciał czas do przyjazdu Krzyśka.
A potem trzeba było rozstrzygnąć gdzie jedziemy. Mnie chodził po głowie plan taki: do Chorzowa, potem Bytków, na Michałkowice ale przed Michałkowicami w teren na Przełajkę, do Czeladzi i stamtąd każdy do siebie. Jednak Tomek z Krzyśkiem chcieli Tychy. Stanęło na tym, że Tomek rzuca monetą. Orzeł - Tychy, reszka - mój plan. Przez Tomkowe 5 zł dziś wyszła setka.
Trasy nie będę w detalach opisywał, bo jest ślad (kilka razy przerwany na krótko :-/). Generalnie było sporo terenu, błoto, piasek, lasy.
Obiecałem, że obsmaruję Tomka i Krzyśka i teraz to robię. To są harpagany, mutanty jedne, dostają amoku jak tylko wsiądą na rower. Jeśli ktoś z Was nie należy do tej samej kategorii to niech się zastanowi czy z nimi jechać. Jak się zapomną to nagle zaczynają lecieć 30+ i nieważne czy po drodze jest górka, teren czy co tam może być. Popylają jak opętani. Nie wiem jak Damian, ale dla mnie to oni są dużo za wysoka liga. Czasem udawało się dotrzymać im tempa jak zaczynali o czymś rozmawiać. Jak im się chwilowo tematy kończyły to było wiadomo, że teraz czekają nas ciężkie chwile próby dotrzymania im tempa. Innymi słowy mnie dali w dupę. I to solidnie.
Ale poza tym fajnie się jechało :-)
Kategoria Praca
komentarze