limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD czyli ..uj i Garmin jedynie wiedzą gdzie byłem

  • DST 72.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 17.70km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 kwietnia 2012 | dodano: 18.04.2012

Rano standardzik do pracy - 16km. Zero na termomierniku. Wdziałem komplet jak do jazdy zimą (ocieplacze na stopy, ocieplane spodnie, komin) i wcale się nie przegrzałem w czasie jazdy. Ze wschodu zimny wiatr.

Po pracy podjechałem do Marcina. Miał w planach sprawdzić trasę przejazdu na sobotni zlot klubów PTTK w Sosnowcu. Pojechaliśmy więc najpierw na Niwkę. Po drodze odrobina terenu tak na smaczek ;-) Od Niwki zaczęło się wertepowo. Praktycznie do samych Maczek jechaliśmy to jednym, to drugim brzegiem Białej Przemszy. Z przygodami.
Przygody były w postaci takiej, że dwa psy. Dojeżdżamy do jakieś bramy a tu zza niej wyskakują dwa wielkie bydlaki i z mordami do nas. Aż mnie to wqrwiło niemiłosiernie. Ja też do nich z mordą. Takeśmy się obwarkiwali aże ich właściciel je odwołał. Potem trochę pokluczywszy znowu się wrąbaliśmy na te dwa same kundle. Znowu się z nimi obwarczałem. Uprzedziłem Marcina, że jak je spotkamy trzeci raz, to im wier... Mój zapas cierpliwości do durnych kundli jest mocno ograniczony. Kundle miały szczęście.
Musieliśmy się nieco wrócić. Rozkopanym przejazdem pod torami przedostajemy się na ich drugą stronę i wąziutką ścieżynką, kopiąc sobie od czasu do czasu w piachu, jedziemy wzdłuż torów. Potem było trochę po liściach. Trochę na skarpach. Trochę wzdłuż rzeki. Ogólnie fajna traska choć ni cholery nie wiedziałem gdzie jestem. W tamtym momencie to wiedział jedynie ..uj namalowany na jakimś mostku i mój Garmin.
W końcu dotarliśmy do Maczek. Stamtąd asfaltami przez Sosnowiec do Dąbrowy Górniczej. Po drodze Marcin postanowił się pościgać z grupą na szosach, która była się wyłoniła gdzieś z prawej strony, ale grupa nie chciała współpracować i po kilkuset metrach odbiła gdzieś w lewo.
Z Dąbrowy pojechaliśmy na Pogorię III na molo. Mieliśmy się tam spotkać z Pawłem. Tymczasem zaskoczył nas swoją obecnością Damian. Chwilę potem dojechał też Paweł. Chwilę pogadaliśmy a potem zrobiliśmy wspólne kółeczko dookoła P3. Znowu chwila rozmów obok mola i nieco przed zachodem słońca rozjeżdżamy się. Damian na kółeczko wokół P4, Marcin z Pawłem na centrum D. G. a ja przez Zieloną, Preczów i Sarnów do Siebie. Docieram nieco po zachodzie ale jest jeszcze dość widno. Od świateł w Sarnowie dosyć fajnie mi się pocinało.
Pogoda całkiem niezła, choć nie za ciepło. Kiedy przychodziło jechać pod ten wschodni wiatr, to robiło się tak średnio przyjemnie. Postać dłużej nie bardzo się dało bo zaraz chłód dawał się we znaki.




Wykopki przy torach.


A tak to z drugiej strony wyglądało. W tę stronę uderzyliśmy dalej.


Marcin wspiął się na nasyp ale z jego oglądu wniosek był jeden - wszędzie las.


To już ten łatwiejszy kawałek, po liściach. Na piasku nie miałem ochoty szarpać się jeszcze z aparatem.


A tu ładny kawałek skarpy, kawałek mostu i inksze różności.


A tu już zaczynamy się znajdować. Tzn. pojawia się więcej cywilizacji. Tubylcy itp. Za przejazdem jest mostek, na którym jest nasmarowany ów ...uj, co to on wie, gdzie jesteśmy w tej chwili.


Ona Przemsza, co tośmy jechali raz jej jednym, raz drugim brzegiem.


Toż samo miejsce co foto wyżej, tylko w innym kierunku.


I już Maczki, gdzie kończymy z terenem na jakiś czas.


Niewspółpracująca grupa na szosach.


Komplet do kółeczka na P3. Paweł, Damian i Marcin.


Komplet od zadniej strony w locie.


Komplet nacierający falangą.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 20:15 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj Nic nie wiem o rywalizacji. Jeśli chodzi o dystanse, to same w praniu wychodzą. Połowa z wyjazdów to jest czysty spontan. I częste pomyłki :-)
Krzychu22
| 15:15 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj To widzę że nawiązała się rywalizacje wśród znajomych? Ja odpuszczam bicie dystansów na rzecz kilometrów terenowych i górskich.
lukasz78
| 09:29 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj Te wykopki przy torach są całkiem klimatyczne :)
Doms
| 20:26 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj kosma100: Jest wręcz przeciwnie. To Ty śmigasz na moim :D
kosma100
| 20:22 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Hmmm... I widzę, że jeden z Was śmiga na moim rowerku? :D :D :D
t0mas82
| 20:19 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj To nie moja wina, ze mam tak daleko do pracy :) Taki kilometraż się nie liczy, może jutro po pracy wrócę skrótem przez Tychy i Paprocany, a co :)
limit
| 20:06 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Doms: JA wkurzę Andiego? To popatrz na kilometrarz Tomka! Ten dziennie robi 50. A jak się razem zjeżdżamy to sporo więcej. Nie mówiąc już o niedzielnych "setkach". Jam niewinny gniewu Andiego. To un, t0mas82.
limit
| 20:02 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj No to poległem. U mnie gdyby była nawet 1 szansa na 1 to by coś poszło nie tak i by się zmarnowała :-( Takie już moje szczęście :-/
amiga
| 20:01 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj fakt. Wiatr dawał się dzisiaj we znaki, ale nie było tak źle. Dało się jechać w blizie z długimi rękawkami i krótkich rekawiczkach ;)
Doms
| 19:59 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Teren na fotkach bardzo fajny. Muszę Cię kiedyś zatrudnić na przewodnika po nim.
Jak będziesz tyle kilosów czaskał w tygodniu to wkurzysz Andiego :D
kosma100
| 19:56 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Jeszcze masz szansę ;p
Jedna taka szansa na sto!
;-)
limit
| 19:53 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj A jest jakaś różnica? Bo zakopanemu to chyba wsio rawno. Efekt i tak jest ten sam.
Może jednak da się sprawę załatwić polubownie i obejdzie się bez tak drastycznego finału?
kosma100
| 19:47 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Dokładnie :-)
Wolisz być zakopany w piasku czy czarnoziemiu?
;p
limit
| 19:42 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Kosma: to ja melduję, że w Dąbrowie to jestem bardzo często. Połowę powrotów do domu wypada mi tą lub inną częścią tego miasta. Wczoraj np. też tamtędy mykałem. Więc jeśli skumulujesz fochy za te wszystkie "nie powiedzenia" to chyba będziesz musiała się na mnie śmiertelnie obrazić, zażądać rytualnego samobójstwa, obłożyć klątwą i zakopać z obciętą głową i kołkiem osikowym w sercu ;-)
kosma100
| 19:24 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Nie no!!!
Być w Dąbrowie i nie powiedzieć o tym Kosmie??
Foch ;p
Proszę się poprawić w przyszłości :-)
silvian
| 19:16 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj Godzinkę wcześniej też się kręciłem po P3, faktycznie wiatr nie ułatwiał.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!