limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPZD

  • DST 40.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 kwietnia 2012 | dodano: 12.04.2012

Rano standardzik: 16km. +9. Sporo balastu zostaje w domu :-)

Po pracy runda zaopatrzeniowa. Na początek do ProLine w Dąbrowie Górniczej. Potem do Decathlonu w Sosnowcu i na koniec do Kauflanda w Będzinie. Stamtąd przez Łagiszę i Sarnów do domu.
W prognozie było, że będzie mokro no i było. Jak wyszedłem z Decathlonu to zaczęło kropić i tak było aż do Będzina. Potem już tak symbolicznie ale drogi były mokre.
Od Sarnowa wmordewind+opady. Jechało się nie za lekko bo sakwy wypchane i działały trochę jak żagiel tylko w tą gorszą stronę.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 08:04 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj Lekki trening przed wyprawą nad morze :-)
amiga
| 07:50 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj Już się zastanawiałem gdzie to wszytsko upchałeś po wizycie w 3 marketach. Sakwy dobra rzecz, ale zawsze czuję się jakbym pilotował B17.
limit
| 20:10 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj Byłem za jedną rzeczą tylko. Szukałem podpinki do kasku ale nie mieli więc się od razu zmyłem bez zwiedzania.
t0mas82
| 17:57 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj Mają coś ciekawego rowerowego w Decu?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!