limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 38.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 18.24km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 marca 2012 | dodano: 27.03.2012

Rano standardowe 16km. +1 na termo. Jechało się, bo się jechało.

Powrót przez Plac Papieski, Chemiczną, Czeladź, Wojkowice. Wmordewind jak w pysk strzelił. Momentami jak dymnęło to niemal w miejscu mnie zatrzymywało. A tu jeszcze do tego po drodze trochę podjazdów. Masakryczny powrót. Na dodatek tak nabrałem podejrzeń, że mnie chce jakieś przeziębienie wziąć.
W domu polopirynka. Szybki wlew z gorącego soku malinowego z miodem. Zobaczymy co to się rano z tego urodzi.


Kategoria Praca


komentarze
lukasz78
| 10:23 środa, 28 marca 2012 | linkuj Czyli nie tylko w Warszawie wczoraj łeb urywało. Mnie też ten wiatr nieźle przewiał, na szczęście w porę zamieniłem bluzę polarową na grubszą kurtkę i jakoś szło jechać.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!