Na zdychającym zasilaniu
-
DST
96.00km
-
Czas
05:03
-
VAVG
19.01km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stawiłem się na spotkanie z Andrzejem na Placu Papieskim o 8:30. Byli jeszcze Damian, Paweł i spóźniony :-p Tomek.
Do Placu dojechałem swoim tempem i jeszcze było ok. Potem prowadzenie wziął w swoje ręce Andi i się zaczęło. Średnio gdzieś tak 30km/h. Tak czułem, że tak będzie i się nie pomyliłem. Kawałek dawałem radę ale przed Bukownem stwierdziłem, że nie ma sensu się szarpać i zdecydowałem, że nie będę chłopakom tempa obcinał. Pożegnaliśmy się i w kilka minut zniknęli na horyzoncie.
Z Damianem dużo wolniej (o jakieś 6-7 km/h przynajmniej) pojechaliśmy do Bukowna gdzie się pożegnaliśmy. Potem rzeźbiłem sobie na Bolesław, Klucze, Chechło i stamtąd powrót na Dąbrowę Górniczą przez Łazy Błędowski, Ząbkowice i dalej Pogorię IV i przez Sarnów do domu.
Po drodze trochę pokopałem sobie w piasku, trochę potaplałem się w błocie.
Kilka razy czułem jak mi wysiada zasilanie. Nie za wiele pomagało futrowanie się czekoladami, batonami i inkszymi formami kalorii. Tak podejrzewam, że to jednak wczorajszy dzień też trochę o sobie dawał znać. Poza tym Andrzej z Tomkiem mimo wszystko mają lepsze osiągi niż ja. Średnia jednak nie kłamie.
Pogoda równie przyjemna jak wczoraj. Słoneczko. Niewielki wiaterek. Na starcie było około +5 st. C. Przy powrocie znacznie cieplej. Na Pogorii IV ćma ludzi.
Kategoria Inne
komentarze