limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Białe szaleństwo

  • DST 18.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 13.01km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 stycznia 2012 | dodano: 15.01.2012

Tak wszyscy pisali, że po śniegu fajnie, że cool, że idą pojeździć, że byli pojeździć... To i ja nie strzymałem i pojechałem.
Na starcie ujeżdżony spadły śnieg, potem chlapowaty spadły śnieg, potem dziewiczy uleżały śnieg. Pod maskowaniem ukryte niezamarznięte jeszcze błota i zamarznięte kałuże. Tempo raczej spacerowe ale w czasie jazdy wydawało się, że jest o wiele szybciej.
Trasa: Psary, Strzyżowcie, Goląsza, Brzękowice, Dąbie, Chrobakowe, Malinowice, Psary, Gródków, Psary.
Wpisałem wszystko jako teren bo praktycznie cały czas jechało się jak w terenie.
Po jeździe z rowerka tylko z grubsza dało się zeskrobać śnieg. Reszta to skorupa lodu.


Bory Malinowskie - szklarnie od których nocą na kilka kilometrów bije łuna.


W drodze z Borów Malinowskich do Psar. Umówmy się, że "w drodze".


Srebrna Strzała po 10km jazdy.


Wiało, sypało... "W drodze" z Psar do Gródkowa.


Widok na Dorotkę spod lasu w Gródkowie.


I rowerek na finiszu.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 16:33 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Na zaś się ta receptura może przyda :-) A Ty pewnie już byłeś w drodze do domu jak ja wyjeżdżałem.
andi333
| 15:52 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj A miałem do Ciebie dzwonić jak byłem na pogori :P Mój patent jak wracam to co się da skrobię potem polewam ciepłą wodą wycieram i po sprawie :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!