Piątek 13 czyli zwykłe DPOND w doborowym towarzystwie :-)
-
DST
59.00km
-
Czas
04:05
-
VAVG
14.45km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano podróż do pracy to łatwizna w porównaniu z tym co się działo później. Standardowe 16km. Mokra jezdnia. Temperatura do przyjęcia. Wiatr może i był ale jakoś nie zwróciłem na niego uwagi.
Za to po pracy... Zanim wyjechałem to odbyło się kilka zadymek. Trochę tego co spadło stopniało (głównie na jezdniach), a trochę zostało.
Najpierw z pracy do PTTK-u w Sosnowcu na spotkanie z Marcinem. Kilka spraw do omówienia w związku z Klubem Rowerowym. Oczywiście jak zwykle tematów jest za dużo a czasu za mało. Marcinowy pojazd jeszcze ciągle uziemiony po WOŚP-owej Masie Krytycznej więc się w końcu żegnamy. On na busa, ja na Srebrnej Strzale wracam na Mec, na spotkanie z Tomkiem i Damianem.
Przyjechałem nieco przed czasem ale akurat było mi to na rękę bo potrzebowałem chwili na wdzianie jeszcze jednej warstwy wdzianka (przeciwwiatrowego) oraz wszamanie małego conieco żeby nie odpaść po drodze. W trakcie tejże czynności zjawia się Damian a przy jej końcu Tomek. Chwilę jeszcze rozmawiamy dając czas ewentyalnym spóźnialskim a potem ruszamy. Ostrożnie. To co spadło, potem stopniało w końcu zamarzło. Zrobiła się ładna szklaneczka w wielu miejscach podstępnie przysypana jeszcze białym maskowaniem.
Ścieżką rowerową z Mecu jedziemy pod Expo Silesia. Dalej chodnikami przez Dąbrowę Górniczą na Pogorię III. Tam na molo robimy kilka zdjęć (tych poniżej) i potem kółeczko dookoła P3 i dalej na Zieloną. Tam się żegnam z chłopakami i wracam do domu przez Preczów i Sarnów.
Średnia słabiutka ale wokół P3 jechaliśmy sobie spacerowo głównie dlatego by porozmawiać a pozostałą część drogi dlatego, że było ślisko. Po drodze też kilka razy sypnęło śniegiem. Generalnie jednak fajna jazda. Dochodzę do wniosku, że mój nałóg ma już chyba stadium nieuleczalne. Wnoszę to z tego, że jestem w stanie przemóc stręt do zimna by cieszyć się jazdą.
Nowy pojazd Tomka :-)
Kategoria Praca
komentarze