limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOND

  • DST 40.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.78km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 grudnia 2011 | dodano: 20.12.2011

Rano standardowe 16km. -7 na termometrze. Ale jechało się nawet nieźle.
Po pracy postanowiłem rozwalić trochę kasy.
Najpierw do ProLine po kolejne akumulatorki Sanyo Eneloop. Zapas do dodatkowej lampki. Potem pojechałem do Sosnowca do Decathlonu rozwalić jeszcze trochę więcej kasy. Wybrałem od Dąbrowy oną ścieżkę co to się kiedyś na niej uper(man)doliłem prawie po kolana. Tym razem pomny problemów zawinąłem końcówkę trochę inaczej czyli darłem na koniec po zamarzniętym kretowisku ale w końcu wyjechałem gdzie chciałem.
Wśród nabytków znalazły się rękawiczki, które byłem znalazłem około niedaleko sekcji ze sprzętem rowerowym. Może i mają jakieś inne jeszcze zastosowanie niż na rower ale u mnie one do tego służą. 30 zetów. Czerwono-czarne. Ciekawa konstrukcja. Od środka w dotyku jak polar, z zewnątrz nakrapiane jakimś gumo- albo neoprenowo wgylądającym tworzywem. Od razu je przetestowałem. Na starcie, zanim się ogrzałem łapy trochę zmarzły ale po jakimś kilometrze było już całkiem ciepło w końcówki. Dużo lepiej niż w zykłych polarowych.
Spod Decathlonu powrót przez Będzin, Łagiszę i Sarnów. W Łagiszy chwila postoju na karmienie GPS-a.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!