Słowo na niedzielę
-
DST
41.00km
-
Teren
22.00km
-
Czas
02:59
-
VAVG
13.74km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drogie dzieci. Jeśli kiedykolwiek Limit zaproponuje Wam rundkę po terenie i przy tym wspomni, że dawno tamtędy nie jechał to zastanwócie się z dziesięć razy i:
a) dyplomatycznie powiedzcie np. "innym razem", "mam inne plany" czy coś w tym stylu;
b) prosto z mostu: "spierdalaj" :-p
A dlaczego, zapytacie? Bo ponieważ:
1. droga, którą Limit "dawno" nie jechał może:
1a. być obecnie ładnie ubitym szuterkiem;
1b. może to być ślad po ścieżce, który tylko aktem wielkiej wiary może być nawzwany ścieżką;
1c. będzie to skakanie przez drzewa i rowy;
1d. skończy się na przebywaniu niezidentyfikowanych cieków wodnych po kolana głębokich (albo może i bardziej - patrz Limit w drodze z Sandomierza);
2. Limitowi się droga całkiem popier...a;
3. Limit jedzie na pałę zupełnie nieznanym sobie terenem.
Efekt jest taki, że w końcu i tak uda się dojechać do celu przy czym może to zająć np. podwójny przewidywany kilometrarz (co komuś może nie pasować), albo zupełnie nieokreślone ramy czasowe (co również komuś może nie pasować) a najczęściej jedno i drugie.
I to tyle ze słowa na niedzielę.
A dziś podobnie jak wczoraj postanowiłem pomykać po wertepach. Okolice podobne jak wczoraj tylko niektóre fragmenty pojechane w odwrotnym kierunku, niektóre całkiem nowe. Po drodze błoto, śnieg, kałuże czyli jak to w terenie bywa. Zjazdy, podjazdy, lasy, pola. Rogoźnik zamarza.
Po drodze trochę wiało miejscami ale za to zupełnie bez opadów. Spotkałem kilku innych braci w nałogu głównie w okolicach Wojkowic. Z jednym, który mnie wyprzedzał, wymieniliśmy szybkie "cześć" z pozostałymi tylko machnięcia końcówkami górnymi.
Całkiem fajny dzień do jeżdżenia.
Kategoria Inne