Masa Krytyczna - Zabrze 2011.09.09
-
DST
109.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
06:00
-
VAVG
18.17km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano standardowe 16 km do pracy. Drogi mokre po niedawnych deszczach więc dotarłem nieco ufajdany.
Po pracy przejazd do Katowic na Rynek na umówiony wspólny dojazd z Jackiem i Tomkiem na Masę Krytyczną w Zabrzu.
I tym razem nieoceniony Garmin zafundował nam jakieś 2 km MTB po błocie i dziurach.
Poza tym bez większych przeszkód dotarliśmy na Masę.
Wspólny przejazd pod ochroną policji trwał grubo ponad godzinę.
Po wszamaniu odrobiny kalorii i założeniu cieplejszych wdzianek (na Masie nieco zmarzliśmy; spacerowe tempo Masy nie pozwalało się rozgrzać) rozpoczęliśmy powrót.
Wciąż pod przewodem Garmina przejechaliśmy przez Rudę Śląską, Siemianowice do Czeladzi. Po ciemku ze 2-3 razy musieliśmy się wracać po kilkaset metrów (moja nieuwaga i nieznajomość terenu + czasem nieco spóźnione reakcje GPS-a). Na szczęście nawigacja Jacka również pilnowała drogi i dzięki Jego wskazówkom szybko wracaliśmy na właściwą trasę.
Pożegnaliśmy się w Czeladzi. Chłopaki pojechali razem do Sosnowca a ja solo do Grodźca i potem dalej do siebie.
Jak dla mnie, to wyjazd bardzo udany. Z Tomkiem i Jackiem jedzie się fajnym, równym tempem (o ile warunki na drodze pozwalają; dziś drogi do Katowic jakoś dziwnie zapchane były). Pogoda nawet dopisała.
Jacek, Tomek, mam nadzieję, że do zobaczenia na kolejnym wyjeździe na Masę :-)
Zdjęcia i ślad z GPS-a wrzucę jutro.
Kategoria Jednodniowe, Praca
komentarze
Oponki mam jak w swoim blogu napisałem ale widze że nie będzie okazji ich potestować.
No chyba że przemyślisz sprawe a może i Krzyśki by się pisali to już ostatnie szanse na taki weekend.
może taka trasa?
Co do piątku to zależy o której i ile km to mogę się z wami trochę polansować choć sądzę że mnie żonka będzie trochę torpedować że ją na 2 dni zostawiam i jeszcze w piątek mnie nie ma.
Tempo będzie raczej wycieczkowe ok 20-22km/h ze względu szwagra który zaczyna lekko odstawać od peletonu ale jest zawzięty na takie trasy tylko mu czasu trochę brakuje i słabo kondycyjnie stoi ale w zeszłym roku dał rade to i w tym da.
Chcemy poszukać na miejscu jakiegoś taniego noclegu i wracać w niedzielę optymalnie na rowerach ale można zostać dłużej i pociągiem.
Pisałem też o tym na forum ale na razie cisza.