limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 19 listopada 2025 | dodano: 19.11.2025

Nie udaje się z rozruchem zupełnie. Wytaczam się o 6:05.
Pizga złem. Jeden termometr zeznał -2, drugi 0. Przy gruncie ewidentnie minus - szron na trawach. Poza tym sucho. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Łagiszę, Zieloną, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z obsuwą na 9 min. i zmarzniętymi wszystkimi końcówkami.
Zimy jeszcze nie ma a już jej nie lubię.

Start powrotny przy ładnym słoneczku ale odczuwalnie dalej zimno. Plus taki, że przynajmniej sucho i jeszcze spokojnie mogę śmigać na slickach Błękitnego. Jak popada, to przy tych temperaturach będzie trzeba się przesiąść na balony Mamuta.
Trasa powrotna bez finezji. Mortimer, Park Hallera i Ksawera. Na finiszu piekarnia. Tempo niespieszne.
Coś przy przednim hamulcu mi lekko stuka. Chyba będzie trzeba dolać płynu do przewodu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!