limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 5 września 2024 | dodano: 05.09.2024

Zbieram się w miarę sprawnie i na kołach jestem o 5:59.
Na zewnątrz +18. Czyste niebo. Minimalne parcie powietrza ze wschodu. Rześko i przyjemnie.
Dojazd zaginam przez Sarnów, Preczów, bieżnię P3 w drodze do dworca w Gołonogu. Dalej ścieżką przez Reden, Aleję Róż, Mortimer i centrum Zagórza.
Na mecie z obsuwą na 1 min.

Dojazdem do pracy przebijam 6k km za ten rok. Zanosi się na to, że znów nie będzie 10k w tym roku.

Na powrocie słoneczko i zauważalny wiaterek. Jakby nieco chłodniej niż wczoraj.
Trasę gnę ponownie by posprawdzać rozpirze na drogach.
Na Lenartowicza dalej rozgrzebane przy rondzie. Nawet bardziej niż było. Ścieżką Blachnickiego kręcę w stronę Środuli. Przy kolejnym rondzie również rozpirz. Przez Plejadę jadę w stronę przejazdu pod torami w stronę Pogoni ale tam też rozgrzebane i muszę się wrócić.
Przebijam się w stronę Czeladzi. Tu przynajmniej nie było żadnych robót na trasie. Przez mostek na czerwonym szlaku przedostaję się na Przełajkę i kręcę do Wojkowic. Bez większego gięcia prosto do domu z przystankiem w piekarni.
Wiaterek czasem mocno spowalniał. Na finiszu termometr zeznał +27,5C.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!