limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Czwartek, 6 czerwca 2024 | dodano: 06.06.2024

Udaje mi się zebrać dziś w miarę sprawnie i na kołach jestem o 6:01. Sporo luzu na marudzenie.
Warunki dość przyjazne. Słonecznie. +17. Minimalne ruchy powietrza nie zakłócające przejazdu.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie i spokojnie. Na mecie z zapasem 9 min.

Powrót zaczął się od kropelek na starcie. Towarzyszyły mi przez Mortimer aż do Parku Hallera. W centrum załatwiam pierwszy quest i kręcę dalej przez Zieloną w stronę Preczowa i Sarnowa. Na wiosce odkrywam, że jest wahadło i zerwana południowa część jezdni. W sumie należało jej się. Wpadam do piekarni (quest drugi) i kręcę dalej przez Malinowice do Dąbia i dalej przez Brzękowice-Wał do Góry Siewierskiej i Twardowic, gdzie kończę trzeci quest. Powrót bez zaginania prosto do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!