limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 11 kwietnia 2024 | dodano: 11.04.2024

Start o 6:03.
Bardziej rześko niż wczoraj ale przynajmniej nie ma już takiego dywanu chmur. Nawet słoneczko pojawia się po jakimś czasie. Znacznie też osłabły podmuchy.
Trasa wygięta na początek ku remizie. Potem przez Ksawerę i Mydlice ku centrum Zagórza. Tu mam jeszcze sporo czasu w zapasie więc wyginam na Mec przez Dworską i potem by ominąć roboty na Lenartowicza, przez Południową na Szymanowskiego.
Na mecie z zapasem 1 min. Czasem miałem wrażenie, że jazda idzie słabo. Coś jeszcze po lutowym przeziębieniu mi zostało :-/

Na powrocie sporo słoneczka. Nieco cieplej niż rano. Podmuchy nieznaczne.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na wiosce wjazd do piekarni potem zagięcie od Lewiatana do Dino.
Nawet przyjemnie się jechało.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!