limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Piątek, 22 marca 2024 | dodano: 22.03.2024

Przy piątuniu opornie szedł rozruch i na kołach jestem dopiero o 6:10. Trzeba było nadganiać i skracać.
Pogoda zaskoczyła na plus. Co prawda było pochmurno, ale za to zdecydowanie cieplej niż wczoraj. W końcu można było się nieco lżej ubrać. Poza tym nieznacznie dmuchało. Suche jezdnie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Całkiem sprawnie poszło. Na mecie z zapasem 3 min.

Na powrocie pochmurno ale nawet przyjemnie.
Trasa przez Mortimer, Reden, Zieloną, Preczów i Sarnów. W domu przepak i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.
W czasie pakowania do koszyków przeleciał jakowyś deszczyk.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!