limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Po chlebek

Wtorek, 2 stycznia 2024 | dodano: 02.01.2024

Pierwsze kilometry w 2024 nieambitnie. Tylko kółeczko do wsiowej piekarni. Tam jak zwykle przez Dąbie i Malinowice. Powrót gięty na wiosce przez kawałek żółtego szlaku, potem do remizy i od Lewiatana do Dino.
Pogoda taka sobie. Pochmurno. Niegroźne kapanie. Nieco podmuchów. Na oko +5. Na krótkie kółko w sam raz.
I znowu trzeba w profilu przeedytować żeby nowy baton się pojawił. Jakbym to wczoraj robił.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!