limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 5 września 2023 | dodano: 05.09.2023

Taki se rozruch. Wytaczam się o 6:08.
Rześko. Jeden termometr zeznał +11. Drugi +14. Jeszcze się po kurtkę wracałem. Poza tym bezchmurne niebo, lekkie ruchy powietrza.
Trasa podobna do wczorajszej. Różnica tylko na odcinku od mostu na Alei Kołłątaja do biblioteki. Toczę się ścieżką wzdłuż rzeki. Reszta bez zmian.
Na mecie z zapasem 2 min.
Znowu coś strzela w okolicach korby. Do szału doprowadza mnie to, że nie ma jak dokładnie stwierdzić co te dźwięki powoduje. Jedyna obserwacja taka, że jak cisnę lewą nogą, to się odgłos pojawia. Jak kręcę lekko, z niewielkim obciążeniem, to jest cisza.

Na powrocie dziś zauważalnie cieplej niż wczoraj, ale do przyjemnych upałów daleko. W cieniu miejscami nawet tak sobie. Trochę niegroźnego wiaterku i sporo słońca.
Trasa minimalnie naciągana. Początek przez Mortimer i Reden. Zamiast na Zieloną, odbijam na bieżnię P3 i kręcę w stronę Piekła. Do Preczowa bieżnią P4. Dalej przez Sarnów na moją wioskę, gdzie zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana. Finisz z haczeniem o paczkomat.
Jechało by się całkiem fajnie, gdyby nie to wkurzające stukanie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!