limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Środa, 12 lipca 2023 | dodano: 12.07.2023

Lekko obsunięty start - 6:12.
Miał być dojazd Mamutem ale przyuważyłem, że jedno z ogniw łańcucha jest uszkodzone - przerwana blaszka po zewnętrznej stronie. Dopiero w pracy sobie przypomniałem, że jak wczoraj wtaczałem rowerek do garażu, to mi się obracała korba, a nie powinna. Musiał łańcuch klinować się między tarczami tym uszkodzonym miejscem. Niestety deficyt czasu sprawił, że nie było mowy o usuwaniu usterki. Wytaczam Błękitnego.
Trasa dojazdowa zwykła przez Ksawerę (chwila stania na przejeździe) i Mydlice. Na mecie z zapasem 2 min.
Całkiem przyjemnie się kręciło. Warunki sprzyjały: +19, słonecznie, minimalne chmurki, nieznaczny ruch powietrza.

Powrót odrobinę zagięty. Przez Mortimer i Reden kręcę w stronę Łęknic. Kawałek bieżnią P3, Piekło i wbijam na bieżnię P4 ciągnąć nią na gęstych młynkach aż do Kamienia Ornitologa. Tu odbijam na Kuźnicę Piaskową i dalej przez Dąbie-Chrobakowe i Malinowice wbijam do wsiowej piekarni. Finisz już grzecznie prosto do domu.
Taka trochę niewyraźna pogoda. Słońce niby jest, ale są też i chmury. Do tego nieco dmucha z zachodu. Termicznie w sam raz.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!