limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPNDZD

Piątek, 20 stycznia 2023 | dodano: 20.01.2023

Jednak dziś Mamutem. Wczoraj zacząłem rozbierać koło żeby je do serwisu zabrać. Zanim zablokowałem bacikiem kasetę to przekręciłem kluczem, żeby sprawdzić jak go założyć. Coś chrupnęło i zaczął bębenek chodzić jak trzeba. Skoro tak, to poskładałem wszystko do kupy i dziś do pracy na grubych oponkach.
Start o 5:36.
Na dworze biało. Kosmetycznie biało. Warstwa może tak na 5cm max. Na jezdniach różnie ale głównie ujeżdżony, zbity śnieg. Na ruchliwszych powoli pojawiało się błoto śniegowe.
Termicznie -1. Bez podmuchów.
Trasa prawie zwykła. Kawałek za targiem odbijam z Brzozowickiej w stronę Czarnej Przemszy. Chciałem wałami kawałek przejechać ale się w ciemnościach zamotałem między drzewami i wróciłem na Brzozowicką. Czasu nie było już na ponowne kluczenie więc grzecznie dalej zwykła trasą. Na Mydlicach pojawiły się lekkie mgły i towarzyszyły do finiszu.
Na mecie z obsuwą 3 min. i lekko zmarzniętymi końcówkami dolnymi.
Jedyny plus tego białego taki, że jest jaśniej.

Powrót po minimum. Mec, Środula, Stary Będzin, ścieżka małobądzka, od targu po własnych śladach. W domu chwila na przepak i zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana.
Tempo niespieszne. Sporo po białym, choć były też czyste miejsca. Gdzie się dało to ścieżkami i chodnikami bo na jezdniach przeważnie mokro i błoto. Temperatura około zera ale odczuwalnie jakoś tak niesympatycznie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!