limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 19 stycznia 2023 | dodano: 19.01.2023

Staram się dziś zebrać sprawniej na okoliczność ewentualnej śliskości. Startuję o 6:02.
Termometr zeznał zero, ale jak wytaczałem Błękitnego, to pod butami chrzęściła oszroniona i zamarznięta trawa. Na jezdniach szkliły się kryształki lodu w nierównościach asfaltu. Poza tym raczej bez podmuchów i odczuwalnie nie tak tragicznie.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie. Niezbyt spiesznie. Bez ekscesów. Na mecie z zapasem 3 min. Szczęśliwie bez uślizgów i gleb.

W ciągu dnia zaczęło lekko sypać. Na początku wszystko topniało. Jednak jak startowałem, to już na trawach śnieg się trzymał. Im bliżej byłem domu, tym go więcej. Jakieś ostatnie 5km to już po białym.
Trasa krótka, bo warunki nie zachęcały do objazdów. Poza tym szkoda mi było męczyć Błękitnego na mokrych, zasolonych jezdniach.
Kręciłem przez Mec, Środulę, Stary Będzin, ścieżkę Kościuszki, centrum Będzina i od targu po własnych śladach.
Zastanawiam się jakie jutro zastanę warunki bo jeszcze ma trochę sypać, a temperatura ma być w nocy lekko na minus. Zostałem bez Mamuta, który na takie warunki był idealny. Chyba jednak kupię jeszcze jakiegoś niedrogiego fatbike żeby i zimą mieć rezerwowy pojazd. Ale to już raczej pod koniec roku.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!