limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Wtorek, 20 grudnia 2022 | dodano: 20.12.2022

Na kołach jestem o 5:48. Późno.
Ale sprzyja pogoda. Termometr zeznał dodatnie zero. Zauważalnie wieje mniej więcej z południa. Odczuwalnie nawet przyjemnie. Drogi w większości czyste. Miejscami już pojawia się śniegowe błoto. Chodniki i ścieżki rowerowe dalej w tragicznym stanie. Kompletnie zasypane lub rozdeptane w wąskie ścieżki. Przy przejściach i przejazdach pryzmy śniegu. To tyle, jeśli chodzi o bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu drogowego.
Trasa bez udziwnień przez Ksawerę i Mydlice. Bez ekscesów. Na mecie z obsuwą na 5 min. i nawet niezmarznięty mimo lżejszego zestawu.

Na powrocie też dmuchało ale jakby chłodniejszym powietrzem. Poza tym jaśniej bo chmur mniej. Termicznie powyżej zera.
Trasa niewydumana, przez Mec, Środulę, Stary Będzin, Kościuszki, 11-go Listopada i od targu po własnych śladach.
Tym razem prawie nie korzystałem ze ścieżek i chodników. Cisnąłem jezdniami bo na nich po prostu było łatwiej i bezpieczniej mimo sporego ruchu samochodowego.
Szybciej też udało mi się dociągnąć do domu. Obyło się bez uślizgów i gleb.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!