limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Wtorek, 13 grudnia 2022 | dodano: 13.12.2022

Miałem się zebrać sprawniej, ale nie wyszło i startuję jak wczoraj o 5:40.
Nie dosypało już wiele. Warunki na drogach różne. Tam, gdzie był duży ruch, drogi czarne lub z minimalną warstwą błota śniegowego. Na mniej uczęszczanych zwykle ubite białe. Generalnie dziś jezdniami. Chodniki nieopoodśnieżane, zdeptane i zamarznięte. Zmarnowałbym za dużo czasu przebijając się nimi. I kosztowałoby to dużo sił.
Trasa po minimum przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, odrobinę szybciej niż wczoraj, z kilkoma drobnymi uślizgami opanowanymi bez większych problemów.
Na mecie w zapasie 2 min.
Trochę podwiewało z południowego zachodu. Termometr zeznał -2.

Powrót po minimum. Przez Mec, Środulę, Stary Będzin i od targu po swoich śladach. Sporo jezdniami bo na chodnikach masakra. Zwykle nieodśnieżone i tylko trochę przedeptane. Odśnieżone w różnym stanie. Czasem tylko wąska ścieżka, czasem szeroko i wygodnie. Generalnie pomysł, by chodniki odśnieżał właściciel posesji przy nim leżącej to poroniona idea. Po takich opadach widać jak bardzo.
Przelot w miarę spokojny.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!