limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 24 listopada 2022 | dodano: 24.11.2022

Start o 6:01.
Warunki nienajgorsze. W powietrzu jest jakaś wilgoć, która osiada drobnymi kropelkami na okularach i rozmazuje wizję. Poza tym +2. Raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Chwila dłuższa na stanie na przejeździe.
Na mecie równo o 7:00.
Spało mi się dziś kiepsko. Za to dojazd szedł dobrze. Coś za coś.

Prognozy się sprawdziły i powrót w opadzie mokrego śniegu lub śniegu z deszczem (z przewagą śniegu). Nie wiało. Temperatura na plusie, słabym ale zawsze. Niestety przez to większość opadu zamieniało się w wodę. Przez to też gdzie się dało do toczyłem się chodnikami i ścieżkami. Tempem spacerowym, żeby się nie uflejać.
Trasa krótka. Przez Mec i Środulę ku Staremu Będzinowi. Ścieżką małobądzką do Stadionu i wzdłuż Czarnej Przemszy do przejazdu pod Al. Kołłątaja. Od targu po własnych śladach. Na finiszu małe odbicie do wsiowego Lewiatana. Na finiszu już sporo błota śniegowego szybko topniejącego.
Rano może być nieciekawie bo ma nadawać śniegiem całą noc.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!