limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 9 listopada 2022 | dodano: 09.11.2022

Rozruch nieco później wystartowany i toczenie rozpoczynam też później - 6:05.
Na termometrze +5. Bez podmuchów. Na jezdniach nieco wilgoci. Obawiałem się, że może być ślisko, ale nie trafiłem na takie miejsca.
Trasa niewydumana. Sarnów, Preczów, Zielona, Reden, Mortimer, centrum Zagórza. Na więcej zaginania czasu nie było.
Na mecie z minutą zapasu. Wrażenie z jazdy, jakby nie szło zbyt dobrze. Wszystko przez temperatury, w których nogi nie lubią pracować.

Na powrocie przyjemniej niż rano. Trochę słoneczka, trochę wiatru.
Trasa motana spontanicznie. Ścieżka Blachnickiego, górka środulska, Plejada, Pogoń, ścieżka od Klubu Kiepury do Stadionu w Będzinie. Potem przez Syberkę w stronę M1 i dalej do Czeladzi. Tu chwila wahania i w końcu decyduję się pojechać porzez Grodziec. Ku mojemu zaskoczeniu most w remoncie. Nie ma przejazdu dla samochodów, ale rowerkiem da się bokiem.
Z Grodźca ścieżką do Wojkowic i kolejny dzień z podjazdem pod Skrzynówek. Wykończenie takie, że do domu podjeżdżam od przeciwnej strony, niż wyjeżdżałem.
Nawet przyjemnie się kręciło.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!