limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Wtorek, 8 listopada 2022 | dodano: 08.11.2022

Wciąż funkcjonuję w czasie letnim. Pobudka około 3:00. Dodrzemanie do 4:00 i zaczynam rozruch, który skutkuje wyjazdem o 5:51.
Warunki zauważalnie słabsze niż wczoraj. Głównie w zakresie temperatur. Termometr zeznał +2, ale po drodze widziałem też zaszronione szyby na samochodach. Bez wiatru. Trochę nieistotnych chmurek. Dość jasno. Księżyc w pełni doświetlał ładnie. Miejscami lekkie mgiełki.
Trasa nieco ponaciągana. Przez Sarnów i Preczów toczę się na bieżnię P4. Dociągam do Piekła i wracam na bieżnię P3. Potem Łęknice, Reden, Mortimer i centrum Zagórza. Stąd jeszcze zaginam przez Kosynierów.
Na mecie z zapasem 2 min. i nieco zmarzniętymi końcówkami.


Powrót w tempie nieszczególnie spiesznym. Warunki dość przyjemne. Minimalny ruch powietrza. Słonecznie. Szczątkowe chmurki. Temperatura znośna.
Trasa nieco gięta. Przez Mec i Środulę do Starego Będzina. Potem ścieżkami Kościuszki i 11-go Listopada w stronę Zamkowego i dalej ścieżką do Grodźca. Bokiem objeżdżam Dorotkę i dobijam do wczorajszego wariantu obok cmentarza komunalnego w Wojkowicach. Potem Skrzynówek i w Strzyżowicach mały zawijas by nieco wyżej wyjechać na ścieżkę przy "913". Nią zjazd do domu z postojem w piekarni.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!