limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 10 listopada 2022 | dodano: 10.11.2022

Przed długim weekendem rozruch nieco niemrawy. Wytaczam się o 6:12.
Nie sprawdzałem temperatury ale odczuwalnie jest nawet, nawet. Minimalny ruch powietrza i jakieś drobne kropelki. Pochmurno.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, niezbyt spiesznie, bez sensacji. Na mecie równo o 7:00.

Na powrocie podobne warunki jak rano. Może tylko ociupinę cieplej i bez tych kropelek.
Trasa bez szału: Mortimer, Reden, Zielona, Preczów i Sarnów. Na wiosce zwykłe wygięcie od remizy, a wykończenie przez Ksztanową i Strzyżowice.
Na więcej jakoś nie miałem ochoty się zdobywać. Może jutro się zmobilizuję na jakieś ekstra kilometry.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!