limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 11 października 2022 | dodano: 11.10.2022

Minimalnie lepszy start niż wczoraj - 6:14.
Pochmurno, trochę wieje ale jest za to cieplej. +11. Kiedy ruszam mam wrażenie, że jakieś pojedyncze krople się pojawiają. W trakcie drogi zaczyna kapać i z przerwami kapie już do końca jazdy. Na szczęście niezbyt mocno.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Bez ekscesów. Niespecjalnie spiesznie. Znów pojawili się batmani.

Powrót dziś również na kierunku do Będzina ale trochę nietypową trasą. Początek do Makro po swoich śladach. Potem przez Mydlice w stronę Warpia i podjeżdżam pod konkurencję do mojego dotychczasowego serwisu. Jutro zjawiam się u nich z Mamutem.
Wracam przez Łagiszę i Sarnów żeby zahaczyć o wioskową piekarnię. Potem bez naciągania do domu.
W miarę sprawnie, bez ekscesów.
Warunki na powrocie nawet niezłe. Słoneczko. Lekki wiaterek. Zauważalnie chłodniej niż wczoraj ale jeszcze nie trzeba było kurtki wdziewać. Na rękawiczki już się skusiłem.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!