limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 4 października 2022 | dodano: 04.10.2022

Rozruch dziś prawie rewelacyjny i start o 6:04.
Na dworze mokro ale nie pada. Do tego dość znaczący wiatr mniej więcej z zachodu i temperatura tylko minimalnie niższa niż wczoraj. Ogólnie nienajgorsze warunki.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice zagięta w centrum Zagórza jeszcze na Dworską i zjazd do mety od strony Mec-u.
Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie 4 min. zapasu.

Na powrocie optycznie bardzo ładna pogoda. Właściwie jak wyszedłem z pracy, to mi się wydawało, że jest wręcz gorąco ale profilaktycznie spróbowałem jechać w pełnym wdzianku. Jedynie rękawiczki jechały w kieszeni. To była dobra decyzja. Jak tylko wytoczyłem się z dołka i zza osłony, zaraz poczułem zimny podmuch i wcale nie było już tak przyjemnie. Kilka kilometrów dalej założyłem też rękawiczki. Jechało się całkiem dobrze.
Trasa bez większych udziwnień. Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, ścieżka do Preczowa, Sarnów. Na wiosce odchyłka do piekarni. Potem ucho od remizy do Dino i Lewiatana. Na finiszu podjazd pod paczkomat.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!