DPOD
-
DST
50.00km
-
Czas
02:31
-
VAVG
19.87km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nieco lepszy start dzisiaj. Wytaczam się o 6:13.
Pochmurno. Wieje mniej więcej z zachodu. Jest cieplej niż wczoraj: +10 u Pesymisty. Jezdnie w większości suche.
Kręcę zwykłą trasę przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie. Bez ekscesów. Na mecie równo o 7:00.
Znacznie przetrzebiło rowerzystów. Z tych, co widywałem regularnie na trasie, zostało niewielu. Elektrohulajnogistów też wymiotło.
Na powrocie nieco wiatru, nieco słońca, trochę chmurek, nie za ciepło. Do jazdy jednak warunki nawet całkiem zdatne.
Trasa spontanicznie kręcona. Początek przez Mortimer, Reden i Łęknice na bieżnię P3 i nią na Piekło. Potem bieżnią P4 do Kamienia Ornitologa. Dalej przez Kuźnicę Piaskową do Dąbia-Chrobakowego i dalej przez Malinowice do wsiowej piekarni.
Załatwiwszy sprawunki wracam do domu dalej robiąc zakosy. Najpierw od remizy do Dino i Lewiatana (zakupy) i potem przez Kasztanową i Belną w Strzyżowicach staczam się do domu.
Tempo niespieszne. Bez sensacji. Na pojezierzu raczej niewielka aktywność. Poza jeszcze mniejsza.
Pogoria 4 i chmury nożem cięte. Kilka razy z nich coś tam niegroźnie kapnęło.
Kategoria Praca