DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.64km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów nie udaje się wyruszyć z jakimś sensownym zapasem czasu. Wytaczam się o 6:16.
Rześko. Optymista zeznał +13. Zdecydowanie lekka warstwa długa na górę + rękawiczki. Słonecznie, raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie. Wrażenie z jazdy takie, jakby wolniej niż wczoraj. Nogi zdecydowanie w chłodku nie chciały podawać.
Na mecie ze stratą 2 min.
Od wczoraj zaczynam podejrzewać, że zbliża się koniec napędu. Pojawiają się na niektórych przełożeniach chrupnięcia łańcucha jakby niedokładnie wpasował się na zęby. Dotyczy to tych rzadziej używanych przełożeń czyli mniej wytartych. Z zapisków na BS wynika, że napęd ma już zdrowo ponad 7k km przekręcone. Może da radę do końca miesiąca. Ale potem do remontu i tak pierwszy idzie Mamut. Trzeba go na zimę uzbroić w nowy napęd i hamulce. Dopiero jak się okaże, że budżet wydoli, to Błękitny do przeszczepu.
Powrót w tempie niespiesznym. Trochę wiało i sporo z kierunku przeciwnego. Kiedy słoneczko chowało się za chmurami bywało nawet chłodnawo.
Trasa niewydumana: Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, Park Żurawiniec, piekarnia i po zakupach prosto do domu.
Kategoria Praca