limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.64km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 sierpnia 2022 | dodano: 30.08.2022

Znów nie udaje się wyruszyć z jakimś sensownym zapasem czasu. Wytaczam się o 6:16.
Rześko. Optymista zeznał +13. Zdecydowanie lekka warstwa długa na górę + rękawiczki. Słonecznie, raczej bez podmuchów.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie. Wrażenie z jazdy takie, jakby wolniej niż wczoraj. Nogi zdecydowanie w chłodku nie chciały podawać.
Na mecie ze stratą 2 min.

Od wczoraj zaczynam podejrzewać, że zbliża się koniec napędu. Pojawiają się na niektórych przełożeniach chrupnięcia łańcucha jakby niedokładnie wpasował się na zęby. Dotyczy to tych rzadziej używanych przełożeń czyli mniej wytartych. Z zapisków na BS wynika, że napęd ma już zdrowo ponad 7k km przekręcone. Może da radę do końca miesiąca. Ale potem do remontu i tak pierwszy idzie Mamut. Trzeba go na zimę uzbroić w nowy napęd i hamulce. Dopiero jak się okaże, że budżet wydoli, to Błękitny do przeszczepu.


Powrót w tempie niespiesznym. Trochę wiało i sporo z kierunku przeciwnego. Kiedy słoneczko chowało się za chmurami bywało nawet chłodnawo.
Trasa niewydumana: Mortimer, Reden, przejazd na Konopnickiej, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, Park Żurawiniec, piekarnia i po zakupach prosto do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!