limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 23 sierpnia 2022 | dodano: 23.08.2022

Minimalnie lepszy start niż wczoraj wystarcza żeby mieć na mecie minutę zapasu. Ruszam o 6:15.
Warunki jak wczoraj - poburzowe. Schnące jezdnie, pochmurno, powietrze w bezruchu i z dużą ilością wilgoci. Ciepło.
Trasa zwykła przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów.

Przed powrotem sprawdzam prognozy i radar opadów. Wychodzi na to, że powinienem na sucho wrócić. By nie kusić losu nie naciągam trasy.
Kręcę przez Mortimer i Reden w stronę przejazdy na Konopnickiej i dalej przez Zieloną do Preczowa i Sarnowa. Przez moją wioskę też bez zagięć.
Ciepło. Parno. Czasem blado przebijało się słońce. Jakby lekkie parcie powietrza z kierunku przeciwnego. Dobrze się jechało choć groźba opadu wisiała w powietrzu cały czas.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!