limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z Witkiem i Z

  • DST 100.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:35
  • VAVG 17.91km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 lipca 2022 | dodano: 09.07.2022

Dziś od rana jeżdżenie czysto nieinteresowne. Umówiłem się z kompanem, którego już dawno nie widziałem i dawno razem nic nie jechaliśmy.
Zbieram się prawie punktualnie na miejsce spotkania - Molo przy Pogorii 3. Tam przez Gródków, Łagiszę i Zieloną. Witamy się i ruszamy w trasę.
Było bez planu. Generalnie do lasu i po spokojnych drogach. Najpierw na pomost na P2. Potem wzdłuż torów przy P1 i leśną "autostradą" do Antoniowa skąd przebijamy się do Podwarpia i na szlak do Siewierza. Przed miastem odbijamy w las i tam robimy niezłą pętelkę.
Trasa improwizowana co i rusz. Zamiast wracać do Siewierza robimy zwrot na Porębę i stamtąd bocznymi drogami do Żelisławic i Nowej Wioski.
Z tego kierunku wjeżdżamy do Siewierza ale tylko by bokiem przedostać się do lasu na leśny dukt w stronę Zadzienia i Zendka. Opuszczamy go jednak po drodze kierując się do Boguchwałowic. Niestety musimy wykonać skok przez tory bo rozgrzebali drogę. Mam nadzieję, że z czasem ludzie wydeptają wygodniejsze przejście.
Z Boguchwałowic lecimy do Przeczyc i dalej do Marcinkowa. Przez światła w Wojkowicach Kościelnych przekraczamy "86" i toczymy się na bieżnię P4. Nią pod restaurację "Pod Dębami" gdzie po chwili rozmowy żegnamy się i rozjeżdżamy.
Solo kręcę przez Preczów i Sarnów do mojej wioski. Tu zajeżdżam do piekarni. Na liczniku taki dystans, że jak zagnę przez Malinowice, Dąbie, Goląszę Dolną i Strzyżowice, to niewiele braknie do setki. Tak też czynię.
Kiedy ląduję w domu mam na blacie ponad 97km.
Dłuższa przerwa (puste kalorie i drzemka) i z sakwami robię jeszcze zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie. Tym pewnie przekraczam stówkę na liczniku.

Cały dzień pogoda do jazdy prawie dobra. Na początku sporo chmur i cały dzień wiatr. Temperatura taka, że rano czasem żałowałem, że nie mam długich rękawów. Ostatecznie dało jakoś radę i wraz z upływem czasu zrobiło się i cieplej, i więcej słońca. Ale wiać nie przestało.
Do moich ulubionych +30 sporo jednak brakowało.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 18:59 niedziela, 10 lipca 2022 | linkuj No niechcemiś straszliwy.
gozdi89
| 14:57 niedziela, 10 lipca 2022 | linkuj oj bardzo ciężko
gizmo201
| 06:28 niedziela, 10 lipca 2022 | linkuj OoO setka, jak ona ostatnio ciężko przychodzi!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!