limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Piątek, 22 kwietnia 2022 | dodano: 22.04.2022

Od samego wstawania coś we łbie ciśnie i przez to rozruch obsunięty i rozwleczony. Wytaczam się o 6:14.
Optymista i Pesymista zgodni w zeznaniach: +9. Pochmurno. Raczej bez zauważalnych podmuchów. Suche jezdnie.
Trasa przez Ksawerę i Mydlice z lekko modyfikowana spontanicznie. Ostatecznie na dystans się to nie przekłada ale chyba na czas przelotu już minimalnie tak.
Na mecie równo o 7:00.


Na powrocie szaro, buro i ponuro. Dywan chmur. Parcie zimnego powietrza z północnego wschodu lub kierunku zbliżonego. Odczuwalnie tak, że wystartowałem w bandanie i bez rękawiczek a skończyłem w kominiarce i rękawiczkach doubierając się po drodze.
Trasa przez Środulę na Pogoń i dalej przez Czeladź i Wojkowice. Bez naciągania. W tempie spokojnym. Na finiszu wpadam na chwilę do piekarni i odbieram paczkę.
W domu chwila przerwy żeby kot miał czas się posilić, a potem zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!