limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 38.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 19.00km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 kwietnia 2022 | dodano: 15.04.2022

Do ostatniej chwili miałem nadzieję, że dojazd wykonam na sucho. Niestety nie udało się. Gdzieś koło 6:00 zaczęło padać.
Motanie się w przeciwdeszcze nieco obsunęło mi start. Ruszam o 6:14.
Kapanie nie jest zbyt mocne. Ruch powietrza niewielki i sprzyjający. Pesymista i Optymista zgodni: +12. Odczuwalnie przyjemnie. W przeciwdeszczach nawet nieco za ciepło.
Trasa, chyba pierwszy raz w deszczu, przez Ksawerę i Mydlice. Sprawnie, bez ekscesów. Na mecie z 2 minutami poślizgu bardziej spocony jak zmoczony.

Zanosiło się, że powrót będzie na sucho. Nie do końca jednak był.
Kręcę przez Mortimer i Reden w stronę przejazdu pod torami na Konopnickiej i dalej na Zieloną. Tu zaczyna kapać. Kapie przez cały czarny szlak do Łagiszy i jeszcze kawałek do Stachowego. Potem już tylko po mokrym obok magazynów do piekarni. Na finiszu zagięcie od remizy do Dino i Lewiatana.
Trochę temperatura spadła w stosunku do poranka. Przynajmniej odczuwalnie.
Na drogach zrobiło się jakby pustawo.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!