limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZD

Czwartek, 14 kwietnia 2022 | dodano: 14.04.2022

Rozruch dziś bardzo nieskładny i na kołach jestem o 6:17.
Pesymista ledwo +2. Optymista +5. Bez wiatru. Nieco chmurek lekko tłumiących słońce. Nawet przyjemne warunki do jazdy.
Trasa jak wczoraj, przez Ksawerę i Mydlice. Udało się nadrobić stratę dzięki płynnym przeskokom przez światła. Na mecie tylko minutę po czasie.

Powrót w niemal letnich warunkach. Dzięki temu sprawnie. Sporo słoneczka. Ruch powietrza mniej więcej z przeciwka, ale niezbyt mocny.
Trasa jedna ze zwykłych: Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na pojezierzu spory ruch wszelaki. Powoli przy ładnej pogodzie będzie trzeba zrezygnować z tego kierunku żeby się nie męczyć slalomem.
W domu przebieram się całkiem na letnio i robię zwykłe zagięcie zaopatrzeniowe do wsiowego Lewiatana. Z balastem zjazd prosto do domu.
Szkoda, że jutro ma się spierniczyć pogoda bo by mogło już tak zostać, jak dzisiaj.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!