limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Czwartek, 17 lutego 2022 | dodano: 17.02.2022

Kiepsko przespana noc. W kominach huczało tak, że co chwila pobudka. Przez to rozruch taki sobie i start o 6:03.
Warunki zgodne z prognozą czyli pieruński wiatr. Pesymista i Optymista zgodni w zeznaniach: +10. Jezdnie schnące po nocnych opadach.
Kręcę dziś bez kombinowania zwykłą trasę przez Będzin w opcji małobądzkiej. Bez ekscesów ale zdecydowanie niezbyt żwawo. Wiatr dawał do wiwatu całą drogę. Nawet jak nie był przeciwny to potrafił mną nieźle zakolebać.
Na mecie z minutą zapasu.

Powrót zdecydowanie w tempie spacerowym. W przeciwnym razie musiałbym się ciężko szarpać z wiatrem. A i tak były momenty jak dmuchnęło, to prawie w miejscu stawałem.
Trasa lekko kombinowana ale na dystans zauważalnie to się nie przełożyło. Mortimer, Reden, Zielona (tym razem objeżdam Most Ucieczki), Łagisza w stronę Biedronki i dalej na światła na "86" do Gródkowa. Finisz prawie po własnych śladach. Jedynie małe wygięcie od DINO do Lewiatana bo tak było łatwiej, z wiatrem.
Było po drodze kilka kropelek ale zupełnie nieszkodliwych. Czasem też na chwilę wyjrzało słońce. Ogólnie jednak pochmurno. Odczuwalnie też znacznie chłodniej.
W domu brak prądu. Jak się okazało Twardowice i Grodziec też czyli gdzies coś poważniejszego. Na szczęście nie trwało to długo.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 20:22 piątek, 18 lutego 2022 | linkuj Gór nie mają, to jakoś muszą sobie poprzeczkę podnosić:-)
Roadrunner1984
| 17:49 piątek, 18 lutego 2022 | linkuj Przygody hehhe. Pomyslec ze w Holandii maja zawody w jeździe pod wiatr
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!