DNPD
-
DST
42.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
19.84km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu warunki takie, że na dojeździe mogę sobie pokombinować.
Rozruch umiarkowanie sprawny. Wytaczam się o 6:04. Warunki całkiem niezłe. Jezdnie suche. Pesymista: +7, Optymista: +8. Jakiś tam ruch powietrza był, ale nieistotny dla przebiegu akcji.
Początek trasy kręcę jak zwykle, do Będzina. Przed targiem odbijam w Brzozowicką i lecę na Warpie i dalej Koszelew. Stamtąd na Mydlice, Aleję Róż i Mortimer. Ścieżką przy Braci Mieroszewskich do centrum Zagórza. Tu mam jeszcze 15 min. w zapasie więc wciągam się na Mec. Żeby jeszcze trochę dogiąć, to z Lenartowicza skręcam za Biedronką w stronę Szymanowskiego i dopiero stamtąd, już bez gięcia, prosto do celu.
Przyjemnie się jechało. Wrażenie takie, jakby dynamicznie. Bez ekscesów. Na mecie 4 min. rezerwy.
Jak pogoda się utrzyma do powrotu to też pozaginam.
Na powrocie całkiem przyjemnie. Słońce, co prawda, schowało się nieco za chmurki i lekko wieje, ale temperatura wciąż na plusie zbliżonym do porannego. Z tego też powodu pozaginałem odrobinkę.
Blachnickiego, Plejada, Pogoń, Czeladź, Wojkowice i do domu. Trochę ściąłem przy końcu bo na Skrzynówku nadziałem się na wahadło. Zamiast lecieć do Strzyżowic odbiłem prosto do domu.
Kategoria Praca