limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 20 stycznia 2022 | dodano: 20.01.2022

Zbieram się dziś w miarę sprawnie i na kołach jestem o 5:44.
Warunki zgodne z prognozami. Temperatura na granicy zera. Dosypało odrobinę śniegu. Wieje mniej więcej z południowego zachodu.
Trasę kręcę zwykłą przez Będzin w wersji małobądzkiej. Sprawnie, bez ekscesów. Kawałek trasy w Będzinie pod wiatr i zacinający śnieg. Na mecie z zapasem 7 min.
Na wiosce wyprzedzam jednego rowerzystę. Dalej jest też trochę świeżych śladów. Walczymy.

W ciągu dnia trochę dosypało. Na wylocie mam ładne słoneczko i zimny wiatr z kierunku przeciwnego.
Kręcę powrót po własnych śladach zdecydowanie wolno. Nie było sensu szarpać się z podmuchami. Z tego też powodu dziś lądowanie już niemal za ciemności.
Generalnie jechało się nieźle. Tylko raz poczułem przez moment, że tylne koło nie ma przyczepności, ale ani na chwilę nie stanowiło to zagrożenia.
Nawet trochę świeżych śladów rowerowych było po drodze. Wciąż walczymy :-)


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!