limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Wtorek, 5 października 2021 | dodano: 05.10.2021

Start o 6:09.
Warunki całkiem niezłe. Odczuwalnie minimalnie chłodniej niż wczoraj i z tego powodu wdziewam długie spodnie. Reszta wdzianka bez zmian. Krótkie gacie jadą w plecaku. Przydadzą się po południu. Poza tym bez wiatru, bez chmur.
Trasa przez Będzin w opcji małobądzkiej. W Sosnowcu mała wariacja. Przed szpitalem na Zagórzu odbijam w stronę ronda w centrum i potem finisz Szymanowskiego. Tym sposobem omijam światła na Mecu i drugie, przy przejściu dla pieszych na Lenartowicza. Jest tędy minimalnie dalej ale za to zyskuję na czasie dzięki płynnemu przejazdowi. Poza tym na Lenartowicza teraz komunikacyjny zawał. Zrobili ruch wahadłowy na moście przy Zajezdni, bo podobno jest już w takim stanie, że trzeba było tak zrobić.
Na mecie 3 min. zapasu. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.


Powrót w przyjemnych warunkach. Cieplutko, lekki wiaterek, dużo słońca. Trasa powrotna również przez Będzin. Tym razem jadę na Mec i po swoich śladach aż do Starego Będzina. Potem ścieżką przy Kościuszki i 11-go Listopada pod Urząd Miejski i stamtąd przez rzekę w stronę Nerki i dalej przez Zamkowe do lasu grodzieckiego ku światło na "86". Finisz ścieżką wzdłuż "913" pod paczkomat i piekarnię, a stamtąd prosto do domu.
Przyjemy i spokojny powrót z pracy. Szkoda, że wg prognoz, jutro już nie będzie tak różowo.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!